koszmarnie, ale wyszedł z nowym aparatem ikartą SIM.

– Mam dla ciebie korespondencję.

– I co się z nią stało?
To koszmarne zdjęcie to kawał.
Spojrzała mu w oczy i już wiedziała. – O Matko Boska. – Zamrugała powiekami. Miała łzy w
– Ciekawe – mruknął Bledsoe. – Facet jest tu zaledwie tydzień, a już mamy trzy trupy.
był nowy i wygodny, biureczko wyglądało na antyk. Łóżko kusiło świeżą, czystą pościelą i
zagłuszało coraz bliższe wycie policyjnych syren. Bentz człapał po plaży, dygocząc z zimna.
złożą jej życzenia!
pis opole – Super. Pospaceruj po święconej ziemi, pogadaj z białą damą, mnichem bez twarzy czy
– Tak uważasz?
kłęby mgły.
Ale nikt nie słyszał jej modlitw. Tunel wypełnił się hałasem i dymem.
poruszały się szybko, napiął się nagle, zamiast rozluźnić.
Corrine, policjantka, która wiedziała, jak sprawy się mają, stała się jego opoką.
rozmowie. Co za idiotyzm! Nigdy nie była zastraszoną, zahukaną kobietką, której brak

To jej wielki dzień. Cóż, technicznie rzecz biorąc, nie tylko jej, także Lucy, jej siostry

policyjnych kartotek w ciągu minionego półtora roku. Kolejny ślepy zaułek. Rano zdobędzie
ale kobieta /a kierownicą na pewno była jego piękną, niewierną pierwszą żoną.
– Tak.
– Mówię ci, że...
Jennifer właśnie przez okno? Co gorsza, zauważył, że drzwi były uchylone.
biała kuchnia z beżowym blatem Teraz wiedział już, dlaczego Jada była w stanie uprzedzić każdy jego krok. Zaschło mu w
przy niej kierowany wyrzutami sumienia, a przecież jasno dał jej do zrozumienia, co sądzi o
Ogarniała ją ciemność, gwiazdy i księżyc wirowały jej przed oczami, nieboskłon
masz problem z Bentzem. Może z nim porozmawiam i...
– Dzięki. Już go znalazłem w ACG, nie wiedziałem tylko, czym się zajmuje.
Borowina - okłady borowinowe w domu oraz przeciwwskazania Ale puścił się biegiem wpatrzony w postać przed nim – ciemnowłosą kobietę. Deja vu.
wiadomość do siostry. Oba telefony były na miejscu zbrodni łącznie z wiadomościami,
Podszedł do niej, przyklęknął, pocałował w pępek. Jej skóra była ciepła i miała słonawy smak. Lśniła w słońcu. Przesunął się ku górze i dotknął językiem twardego, spragnionego dotyku sutka. - Och! - jęknęła, przeciągając się. Leniwie zdjęła okulary i patrzyła na niego z rozbawieniem. Spojrzał jej w twarz. Jednak teraz nie była już Caitlyn Montgomery Bandeaux, była Rebeką. Jej uśmiech stygł, oczy zrobiły się szkliste, rysy rozmazane, a ciało zimne jak marmur. To był tylko sen, ale uświadomił Adamowi, że jego najgorsze przeczucia mogą się sprawdzić. Rebeka wcale nie pojechała na jedną z tych swoich szalonych wycieczek. Nie wyruszyła na poszukiwanie przygód, raczej przytrafiło jej się coś złego. Być może już nie żyła. I miało to związek z Caitlyn. Z notatek, które pozostawiła Rebeka, wywnioskował, że Caitlyn Bandeaux była jej najciekawszym przypadkiem. Planowała poświęcić jej i jej siostrze Kelly więcej czasu i uwagi. Jednak notatki były bardzo chaotyczne. Intrygujące, lecz niekompletne. Wszystko wskazywało na to, że brakuje wielu stron. Zarzucił ręcznik na szyję i poszedł do gabinetu. Była czwarta nad ranem, ale nie czuł zmęczenia. Odsunął krzesło i włączył komputer. Gdy maszyna budziła się do życia, stanął mu przed oczami obraz Caitlyn. Wyobraził sobie jej ciemne włosy rozrzucone na poduszce, miękką, jedwabistą skórę... do diabła, zbyt długo nie był z kobietą. Zdecydowanie zbyt długo. Odgonił kuszące myśli i sprawdził pocztę elektroniczną. Cze-kał na wiadomość od firmy, której powierzył twardy dysk. Liczył, że uda im się odzyskać dane. Ale wciąż jeszcze się nie odezwali. A czas ucieka. Wkrótce będzie musiał wyznać wszystko Caitlyn. I policji. I sobie samemu. Za daleko zabrnął. Jego zainteresowanie Caitlyn przekroczyło zawodowe granice. Stąpał po cienkim lodzie. Lada chwila tafla się załamie, a on zapadnie w ciemną głębię. Wir emocji pociągnie go na dno. Uważał, że jest fascynująca. Tajemnicza... I nie było to zasługą okoliczności, w jakich się poznali. Nie dawała się zaszufladkować. Raz była nieśmiała, a po chwili bardzo pewna siebie. Jej reakcje wydawały się uzasadnione, a niepokój całkiem zrozumiały, ale może były objawem choroby psychicznej? „Boję się... Jezu, boję się, że w jakiś sposób jestem odpowiedzialna za śmierć mojego męża”. Morderczyni? Nie. Więc skąd te rany na nadgarstkach? Skąd krew w jej sypialni? Czy to prawda, czy halucynacje? I co byłoby gorsze? Przetarł czoło brzegiem ręcznika, poszedł do kuchni i wyjął z lodówki piwo. Nie może związać się z Caitlyn Bandeaux. Nie może. Otworzył puszkę i pociągnął duży łyk. Kogo on, do diabła, oszukuje? Już był związany. Już było za późno.
Bentz wiedział, że dla Hayesa centrum to okolica budynku, w którym mieściła się
– Mało prawdopodobne.
Kim jest Agnieszka Dranikowska?

©2019 www.arbiter.to-boski.bedzin.pl - Split Template by One Page Love